Błażej zgłosił się do mnie z zamiarem zrzucenia 30 kilogramów. Jego pewność siebie była na bardzo niskim poziomie. Nie pomagały kompleksy i duża obawa przed publicznym treningiem. Dodatkowym problemem było to, że czynności takie jak wiązanie buta czy wejście na pierwsze piętro stawały się coraz trudniejsze. Kulminacją wszystkich wątpliwości były wcześniejsze nieudane próby, które na pewien czas skutecznie zniechęciły Błażeja do podjęcia odpowiednich działań.

Dzięki dobranemu treningowi, regularności i stopniowemu podnoszeniu poprzeczki po 11 miesiącach mój podopieczny był lżejszy o 35 kilogramów. Pozwoliło mu to na zakup takich ciuchów, jakie mu się podobają, a nie jedynie takich, w które się mieści. Podstawowe czynności przestały być problemem i dzisiaj Błażej ma za sobą kilka półmaratonów.

Żyje zdecydowanie zdrowiej, nie zajeżdża się na treningach i rozumie, że zmiana jest procesem i wszystko zależy od naszej głowy. Jak sam stwierdził: to była jedna z najlepszych decyzji w jego życiu.